Upraszczając nieco temat, pisaliśmy o pandemii jako „Czarnym Łabędziu”. Czy jednak rzeczywiście dla wszystkich należy przyjąć taką perspektywę? Innymi słowy, czy ktoś spodziewał się tego, co się stało? I czy można przewidzieć ciąg dalszy?
Jak powiedzieliśmy we wcześniejszym wpisie, „Czarne Łabędzie” to te zdarzenia, których się nie spodziewamy, nie podejrzewamy nawet możliwości ich wystąpienia, a gdy się zdarzą, mają ogromny wpływ na nasze życie. Generalnie są pełne podstawy, by opisać pandemię Covid-19 jako takie właśnie zjawisko – i to na kolosalną skalę.
Pamiętajmy jednak, że „Czarny Łabędź” zależy od stanu wiedzy. Faktem jest, że znakomita większość się tego nie spodziewała i nie była na to przygotowana. Byli jednak i tacy, którzy mówili o takim ryzyku od dawna, opisywali je niemal dokładnie tak, jak możemy je w tej chwili obserwować. Wskazywali nawet na źródło, które się potwierdziło. Oczywiście nie wskazali daty ani konkretnego wirusa, ale obserwując bardziej lokalne infekcje, wyciągnęli wnioski.
Czy zatem teraz stoimy przed wielką niewiadomą? Czy przeciwnie, możemy przygotowywać się na warunki, które z dużym prawdopodobieństwem wystąpią? To, co najbardziej zaskakujące, raczej już się zdarzyło. Nawet jeśli słyszeliśmy wcześniej o takim scenariuszu, odrzucaliśmy go, broniąc się przed niechcianą perspektywą lub nie będąc w stanie wyobrazić sobie, że naprawdę życie większości ludzi może tak się zmienić w niemal jednej chwili. Teraz odrzucane wcześniej warianty zdarzeń łatwiej uznać za możliwe. Tym samym „szanse” Czarnego Łabędzia maleją.
Ludzie w naturalny sposób dążą do wpływania na swoją rzeczywistość. Nie lubią bezradności i braku kontroli. Szczególnie dotyczy to przedsiębiorców, którzy tworzą firmę i budują jej sukces. Wiele firm uruchomiło sprzedaż na odległość i wzmocniło zdalną obsługę klienta. Można się spodziewać, że nie tylko uratuje je to doraźnie, ale też zapewni przewagę konkurencyjną w dłuższej perspektywie.
Można więc spojrzeć na nowe okoliczności, w których się znaleźliśmy, jako na szansę, okazję do doskonalenia biznesu i rozwoju. Efekty niekoniecznie przyjdą od razu, ale mogą być naprawdę spektakularne. Wiele zależy od podejścia. Czy będziemy się starać głównie minimalizować straty, czy będziemy gotowi na zupełnie inne myślenie i pokusimy się o zaplanowanie ambitnego rozwoju firmy. Może się okazać, że jest to najlepszy moment na przygotowanie procesu, który przeniesie firmę na wyższą półkę i zapewni jej zupełnie inne perspektywy.
W poszukiwaniu najlepszych rozwiązań pomagamy teraz zdalnie. I my, i nasi klienci, nie wyjeżdżając ze swojego miasta czy miejscowości, możemy zacząć projekt, który przestawi firmę naszego klienta na nowe tory i zapewni jej znakomity impuls rozwojowy. Jak zawsze w nowych warunkach, znajdą się tacy, którzy będą potrafili naprawdę dużo zyskać.