Newconnect logoCatalyst logo

Najlepszy moment na wejście na NewConnect

Wiele spółek myśli o wejściu na NewConnect dopiero wtedy, kiedy potrzebuje kapitału. Inne czekają na moment swoich najlepszych wyników, licząc, że wtedy uzyskają najwyższą wycenę i przeprowadzą emisję na najbardziej korzystnych warunkach. Obie strategie są dość często spotykane, ale żadna z nich nie jest najlepszą, jaką można wybrać. Czy warto bazować wyłącznie na bieżącym zapotrzebowaniu na środki lub na aktualnej formie finansowej spółki?

Debiut gdy brakuje kapitału

Jeśli firma zaczyna myśleć o NewConnect dopiero w momencie braku kapitału, to naturalnie wchodzi w proces z większą presją czasu. Nie oznacza to, że nie da się wtedy przygotować spółki – wielu emitentów właśnie w takich okolicznościach podejmuje decyzję o debiucie. Nie jest to jednak moment najlepszy – zarówno pod względem komfortu przygotowań, jak efektywności.

Przygotowanie spółki do wejścia na giełdę wymaga czasu: uporządkowania struktury właścicielskiej, wprowadzenia regulacji wewnętrznych, dopracowania strategii, dokumentacji i komunikacji. Te działania dodatkowo porządkują całą organizację – korzyści może być więc więcej. Działając w trybie przyspieszonym:

  • zwiększa się ryzyko błędów lub niewykorzystania wszystkich szans,
  • obniża elastyczność decyzyjną,
  • może być trudniej pozyskać środki w takim terminie, jakiego oczekuje zarząd.

Dlatego lepiej myśleć o tym procesie wcześniej, aby był bardziej efektywny, spokojniejszy i umożliwiał większy wpływ na warunki docelowej emisji.

Czekanie na najlepsze wyniki

Podejście „najpierw osiągnijmy rekordowy wynik, a dopiero później wejdźmy na giełdę” pozornie może się wydawać logiczne. Często jednak prowadzi do utraty szans, a nawet efektu odwrotnego niż zamierzony.

Załóżmy, że spółka ma dziś przychody na poziomie 10 mln zł i spodziewa się dojść do 25 mln zł za 3 lata. Zarząd odkłada więc wejście na NewConnect i emisję akcji do momentu osiągnięcia tych wyników. Tymczasem wczesna emisja i wcześniejsze wejście na rynek publiczny mogą sprawić, że za 3 lata przychody nie będą wynosiły 25 mln zł, lecz np. 40 mln zł. Stanie się tak dzięki:

  • wcześniejszemu pozyskaniu środków,
  • uporządkowaniu procesów na etapie przygotowań,
  • większej wiarygodności wobec instytucji i partnerów (co zwykle skraca negocjacje i ułatwia dostęp do finansowania),
  • możliwości szybszego skalowania działań.

Spółka może później przeprowadzić emisję uzupełniającą już z pozycji bardziej rozpoznawalnego i wyżej wycenianego podmiotu, ale wcześniej umożliwi sobie bardziej intensywny, szybszy rozwój.

Co więcej, inwestorzy wyceniają wiarygodną przyszłość. Przy dobrze zaprezentowanych planach mogą więc dostrzec w pierwszej emisji potencjał przyszłych wyników, nawet jeśli spółka nie jest jeszcze na swoim „szczycie”.

Warto też pamiętać o czynnikach niezależnych od spółki. Po tych 3 latach realia rynku mogą być zupełnie inne: konkurencja może przyspieszyć, koniunktura może się odwrócić, a dostępność kapitału istotnie zmniejszyć. Czekając na „najlepszy moment”, można utracić korzyści, które pojawiłyby się w przypadku wcześniejszego wejścia.

NewConnect to narzędzie rozwoju, a nie jednorazowe wydarzenie

Zarówno spółki „wchodzące pod presją”, jak i te „czekające na idealny moment”, popełniają ten sam błąd: traktują NewConnect jako jednorazowe wydarzenie, a nie jako narzędzie, które może zmienić trajektorię rozwoju firmy. A to właśnie ten proces i droga, którą podąża firma, a nie pojedynczy krok, mają największy wpływ na wartość spółki.

Jaki zatem jest właściwy moment?

Jak już powiedzieliśmy, nie chodzi o to, by mieć idealne dane finansowe. Ani o to, by czekać, aż firma będzie absolutnie uporządkowana i maksymalnie mocna. Szkoda też wchodzić dopiero wtedy, gdy brakuje kapitału – choć oczywiście nawet wtedy wejście wciąż może być racjonalne.

Lepszym podejściem jest wejście w momencie, w którym spółka jest w stanie spokojnie i efektywnie przejść proces przygotowawczy, tak aby rynek publiczny zaczął pracować na jej korzyść możliwie szybko (co często samo w sobie poprawia wyniki). Pierwsza emisja nie musi być „najlepsza w historii”. To kolejne emisje, prowadzone już z pozycji spółki publicznej, często okazują się kluczowe.

W allStreet prowadzimy cały proces przygotowania do debiutu na NewConnect, a także pomagamy wybrać optymalny dla naszych klientów moment.

Ostateczne pytanie – o priorytety

Strategia „czekajmy na idealny rok” koncentruje się na cenie jednej emisji.
Strategia „wejdźmy dopiero, gdy zabraknie kapitału” — na gaszeniu pożarów.

Warto odpowiedzieć sobie na pytanie:
– czy naszym celem jest wyemitować akcje po najwyższej możliwej cenie,
– czy zwiększyć wartość całej firmy (a przez to także wartość posiadanych udziałów)?

To dwa zupełnie różne podejścia. I prowadzą do zupełnie różnych decyzji.